PROJEKT NOWE MIESZKANIE | Jak je znaleźć, wybrać i urządzić?

Tyle mieszkań, które dla mnie?

Zakup własnego mieszkania, to często jedna z ważniejszych i trudniejszych decyzji w życiu. Po pierwsze, to duża inwestycja, często przypieczętowana niezbyt chcianym, ale koniecznym, kontraktem z bankiem. Po drugie trzeba je urządzić, ale jak to zrobić, by było funkcjonalnie, wygodnie i estetycznie (nawet po paru latach). Po trzecie poziom ekscytacji sięga zenitu. Co więc zrobić, by na końcu pojawiła się radość, być może także łzy, ale tylko te szczęścia?

Wnętrze apartamentu pod krótki wynajem we Wrocławiu (projekt wykonany z Galerią Wnętrza). Zdjęcie: Piotr Kunc, Citipixel.

Spróbujmy podzielić ten trudny i ważny temat na łatwiejsze do przyswojenia i ogarnięcia części


Punkt 1, czyli lokalizacja

Aby wybrać tę właściwą, musicie odpowiedzieć sobie na pytanie, na czym najbardziej wam zależy. Ważniejsza jest cisza i spokój, możliwość zjedzenia śniadania lub kolacji na tarasie, ogródek, gdzie dzieci będą mogły się bawić, czy jednak bliskość centrum miasta i wszystkich jego atrakcji?

Warto także sprawdzić, jaka infrastruktura znajduje się w pobliżu. Czy są dostępne sklepy, szkoła, przedszkole? A może najważniejsze są dla Was usługi, takie jak restauracje, kina, teatry?

Ważne jest również sprawdzenie planu zagospodarowania przestrzennego okolic mieszkania, szczególnie jeśli w okolicy są tylko pola i działki. Jeżeli tego nie zrobimy, może się okazać, że piękny widok, który mieliśmy za oknem zamieni się w wielki blok albo głośną drogę szybkiego ruchu. Po obejrzeniu planu na stronie internetowej odpowiedniego urzędu unikniecie niepotrzebnego stresu i rozczarowań w przyszłości.

Co jest dla was ważniejsze – metry kwadratowe, czy ilość pokoi? Wielkość nieruchomości określa się zazwyczaj na dwa sposoby – przez ilość metrów kwadratowych lub ilość pokoi –  często zależy nam na tym, by każdy członek rodziny miał własny. Jednak trzeba zwrócić uwagę, czy deweloper nie stara się „wcisnąć” jak największą ilość pokoi na niewystarczającym metrażu, bo wtedy powstaną małe i niefunkcjonalne klitki. Czasami mamy do czynienia z odwrotną sytuację – deweloper proponuje bardzo otwartą przestrzeń, a my chcemy wydzielić jednak dodatkowe pomieszczenia. Co wtedy?

Wnętrze w Rezydencji Piasek (projekt wykonany z Galerią Wnętrza). Zdjęcie: Piotr Kunc, Citipixel.

 

Punkt 2, czyli urządź się dobrze!

Zamiast uczyć się na błędach, zatrudnij architekta. Do czego może się przydać i kiedy opłaca się go zatrudnić.

Macie wybraną lokalizację oraz wstępnie wybrane mieszkania. Teraz warto się dokładnie przyjrzeć każdemu z nich i przeanalizować układ pomieszczeń oraz same pomieszczenia. I tu może (i często powinien) wkroczyć projektant wnętrz. Dlaczego?

Zawsze trzeba dokładnie przeanalizować rzuty mieszkania. Deweloperzy przedstawiają swoje aranżacje wnętrz na rzutach i (czasami) wizualizacjach. Ale czy w aneksie kuchennym wystarczy wam lodówka, kuchenka i zlewozmywak z małym blatem roboczym, bez porządnej przestrzeni do przygotowywania posiłków? A może wrysowana sofa jest mała, bo tylko taka w tym miejscu się mieści, a wam potrzebna jest duża, modułowa z funkcją narożnika (ale mobilnego)? Czasami korytarz zajmuje tak dużą przestrzeń – to nie jest dobry układ. Korytarze i ciągi komunikacyjne są ważne, ale nie powinny zabierać metrażu.

Niestety, deweloperzy nie biorą pod uwagę rzeczywistych potrzeb użytkowników, a nieświadomi klienci myślą, że będą mogli np. powiększyć kuchnię, zamieniając ją na miejsca z salonem…tylko takie rozwiązanie nie jest zawsze możliwe.

W przypadku tego typu wątpliwości (a uwierzcie mi, jest ich zazwyczaj dużo więcej) warto skorzystać z architekta wnętrz. Doradzi on fachowo, i jeśli będzie taka potrzeba, tak zaprojektuje przestrzeń ((tu przestawi ściankę, tam doda nową), by było funkcjonalnie, bo wygoda i funkcjonalność to najważniejsze elementy!

Wnętrze w Marina Wrocław (projekt wykonany z Galerią Wnętrza). Zdjęcie: Piotr Kunc, Citipixel.

 

Kiedy więc przyda się architekt wnętrz?

  • Chcecie kupić mieszkanie, ale nie wiecie, czy będzie ustawne?
  • A może macie do wyboru parę ofert i zastanawiacie się, która nieruchomość spełni idealnie wasze oczekiwania?
  • Macie już mieszkanie, ale obecny układ we wnętrzach przestał być dla was wystarczający?
  • Chcecie zrobić remont mieszkania, ale nie macie pojęcia, jak się za to zabrać?
  • Od paru miesięcy próbujecie sprzedać lub wynająć mieszkanie, ale nie ma zbytnio chętnych, a ci którzy przychodzą je oglądać, wychodzą szybko?
  • Potrzebujecie konsultacji przy aranżacji łazienki lub kuchni?
  • Chcecie zrobić wizualny lifting wnętrz, bo obecna kolorystyka i dodatki znudziły Ci się?

To chyba wystarczająca ilość powodów, by zacząć rozglądać się za architektem wnętrz.

Ekskluzywna kawalerka pod krótki wynajem. Projekt dla Exclusive World. Zdjęcie: Monika Bień-Konigsman

 

Jak znaleźć tego, z którym będzie się wam dobrze pracować? Odpowiedź jest jedna – rozmowa.

Co dzięki niej zyskacie?

  • Dowiecie się, czy architekt i wy nadajecie na tych samych falach (bez tego ani rusz);
  • Sprawdzicie, czy rozumie wasze oczekiwania i pomysły;
  • Po kilkunastu minutach będziecie już wiedzieć, czy czujecie się z nim swobodnie i czy macie podobną wizję na współpracę;

Jeżeli okaże się, że po takim pierwszym spotkaniu i rozmowie buzia nie przestaje wam się uśmiechać i macie wewnętrzne przekonanie, że trafiliście na odpowiednią osobę (bratnia dusza na tym etapie to chyba jeszcze zbyt dużo powiedziane), to idźcie w tę współpracę!

Nie ma co szukać dalej, umówcie się na podpisanie umowy i zacznijcie upragniony (chociaż czasem napawający lekkich strachem) remont swojego mieszkania (teraz strach możecie przerzucić na architekta :))

Rozmów będzie jeszcze dużo. O układzie funkcjonalnym, ulubionych kolorach, o tym, co położyć na podłodze, a co na ścianach w kuchni, czy różowy w pokoju córki można zastąpić innym kolorem, czy sofa musi stać pod ścianą, a telewizor być w centrum uwagi. Będziecie razem szukać kompromisów, rozmawiać w sklepach przy kolejnej płytce, przykładać tapetę do koloru tapicerki…Ach! dużo wspaniałych rozmów jeszcze odbędziecie ze sobą. A wszystko po to, by finalnie zamieszkać we wnętrzu, które pokochacie i nie będziecie chcieli z niego wychodzić…no może na kolejną rozmowę ze swoim ulubionym architektem wnętrz.

Wnętrze w Rezydencji Piasek (projekt wykonany z Galerią Wnętrza). Zdjęcie: Piotr Kunc, Citipixel.

 

Punkt 3, czyli mieszkanie łatwe do sprzątania

Większość z nas lubi mieć czysto w domu. Często latamy więc ze ściereczką do kurzu lub mopem, bo denerwują nas kłaki i pył osadzający się na meblach lub posadzce. A przecież wszyscy pracujemy, gotujemy, pierzemy i często mamy dzieci, więc czy nie lepiej urządzić naszą przestrzeń do mieszkania tak, by nasze życie wypełniały inne czynności, niż nieustanne sprzątanie.

Tu znowu przyda się architekt wnętrz. Projektując funkcjonalne mieszkanie dobierze on takie materiały i rozwiązania, by nie stało się ono zmorą, lecz miejscem, w którym kochamy przebywać i  po prostu dobrze spędzać czas. Istnieją materiały, które zawsze i wszędzie są zmorą, wiec jeśli lubimy mieć czysto, unikajmy ich jak ognia. Przykłady? Proszę bardzo:

Czerń z połyskiem

Bezwzględnie unikać! Chyba, że chcecie biegać cały czas ze ścierką. Na tym połączeniu widać każdy pyłek, plamę, zaciek. Do tego grona dołączają też białe płytki podłogowe – doskonale na nich widać wszystkie brudy. Lepiej więc wybrać taki materiał, który kamufluje brud, kurz i plamy. Dzięki temu zamiast wycierać go każdego dnia, wystarczy raz w tygodniu.

Łapki i rysunki na ścianach w salonie

Jeśli macie dzieci, to wiecie doskonale, jak twórcze są i jak pięknie (w twórczym szale i zapomnieniu)  potrafią pomalować ściany. Zamiast krzyczeć i strofować swoją latorośl, warto się przygotować zawczasu i pomalować ściany farbami, które mają w swoim składzie specjalne składniki, takie jak teflon lub ceramiczne cząstki. Jeśli pomalujemy nimi ściany, będą one bardziej odporne również na inne uszkodzenia. Można też, w wybranych miejscach, tych najbardziej narażonych na zniszczenia i brud, położyć tapetę z włókna szklanego. Nie jest to (delikatnie mówiąc), materiał łatwy do kładzenia i ściągania ale jak już znajdzie się na ścianie, to nie ma mocnych na niego!

Bibeloty, ramki, wazoniki, świeczniki

A wszystko to na otwartych półkach i do tego małe dzieci lub…zwierzęta. Jeśli nie macie ochoty cały czas wołać: „ Nie ruszaj”!, „Uważaj!”, „Nie dotykaj”!, to koniecznie zaopatrzcie się w jakąś oszkloną witrynkę, gdzie wszystkie wasze precjoza, nadal widoczne, będą zdobić mieszkanie, ale bez waszych nerwowych reakcji.

Takich łapaczy naszego czasu jest dużo więcej, warto zastanowić się nad nimi urządzając własne wnętrze.

Wnętrze apartamentu pod krótki wynajem we Wrocławiu (projekt wykonany z Galerią Wnętrza). Zdjęcie: Piotr Kunc, Citipixel.

 

Punkt 4, czyli wygodnie, a potem modnie!

Pewnie z zapałem śledzicie pisma wnętrzarskie i różne strony internetowe z inspiracjami. I tu pojawia się temat trendów we wnętrzach i tego, czy warto brać je pod uwagę? Warto, ale nie na pierwszym miejscu. Bo co z tego, że mieszkanie będzie piękne, urządzone według najnowszych trendów, jeśli nie będzie wygodne, a do tego koszmarne w utrzymaniu ( przed chwilą mówiliśmy o elementach, które trudno się sprząta i trzeba to robić na okrągło).

To dlatego dobry projektant wnętrz najpierw projektuje funkcję we wnętrzu, a dopiero potem skupia się na materiałach. Bo co z tego, że będziecie mieć piękny marmur w całej łazience, jeśli potem okaże się, że na blacie jest on kompletnie niepraktyczny. No chyba, że jest poryty specjalną powłoką odporną na plamienie. Albo będziemy mieć piękny puf w przedpokoju i ozdobną szafeczkę na ścianie, zamiast pojemnej szafy na płaszcze, buty, odkurzacz itp.

Jeśli jednak mieszkanie jest już funkcjonalnie nienaganne, możecie wspólnie z projektantem przyjrzeć się najnowszym trendom i zastanowić, które wam odpowiadają i które nie znudzą się po roku, lecz będą ponadczasowe i (znowu) łatwe do sprzątania!

Elementy warto szczególnie przeanalizować przyglądając się trendom, to:

Tkaniny. Występują prawie wszędzie. Sofy, pufy, fotele, obicia krzeseł, zasłony, dywany. O właśnie, dywany. Puszyste z długim włosiem. Piękne, ale czy łatwe do odkurzania?

Drewno. Szlachetny materiał, który zawsze warto stosować. Zastanówcie się, jaki jego rodzaj i kolor odpowiada wam najbardziej. Czy lubicie ciemne odcienie, czy raczej jasne? Z połyskiem, czy matowe? Czy drewniane powierzchnie mają zdobić poziome czy pionowe powierzchnie?

Kamień. Piękny i szlachetny materiał. Jednak nie każdy nadaje się na blat czy na posadzkę. Niektóre kamienie nie są odporne na plamy, inne na zarysowania. Warto też się zastanowić, czy podobają nam się kamienie z widocznym mocnym wzorem, czy bardziej jednolite powierzchnie?

Detale. One zdobią wnętrze, jak szlachetna biżuteria. Dodatki w odcieniu brudnego złota lub miedzi dodadzą smaku i podkreślą wyrafinowanie. Stalowe ramy mebli w głębokiej czerni, to tylko niektóre z nich. Warto je wziąć pod uwagę projektując mieszkanie.

 

Punkt 5, czyli co z waszym dotychczasowym mieszkaniem?

Czy chcecie je sprzedać? A może wynająć? Zróbcie to jak najlepiej i z zyskiem, przy pomocy home staging.

Home Staging polega na profesjonalnym przygotowaniu nieruchomości do sprzedaży lub wynajmu za możliwie najniższą cenę. Chodzi o to, by wasze mieszkanie spodobało się jak największej liczbie klientów, szybko znalazło nabywcę i uzyskało jak najwyższą cenę.

  • Trzy sekundy – tyle potrzebuje Klient na podjęcie decyzji, czy interesuje go dana nieruchomość;
  • 30 sekund. W takim czasie podejmuje decyzję o zakupie i ocenia nieruchomość. Dlatego tak ważne jest pierwsze wrażenie.
  • 80% klientów nie potrafi wyobrazić sobie potencjału nieruchomości. Trzeba im w tym pomóc, by osiągnąć cel.
  • 1% wartości nieruchomości. Tylko tyle lub mniej wynosi inwestycja, dzięki której nieruchomość będzie dobrze przygotowana.

Jak to osiągnąć?

Przede wszystkim, trzeba je wysprzątać i odświeżyć, a następnie urządzić w neutralnym i stonowanym stylu, akceptowalnym dla szerszej grupy osób. Ważne jest, by stworzyć przestrzeń, która sprawia wrażenie nowej, przestronnej, jasnej i funkcjonalnej.

Niezbędnym elementem jest naprawa usterek technicznych, a także pozbycie się niepotrzebnych mebli, które tylko zagracają przestrzeń. Uwierzcie mi, są rzeczy, które bardzo skutecznie odstraszają potencjalnych nabywców!

Z pomocą zawodowego  home stagera będziecie mogli  niewielkim kosztem i w krótkim czasie zmienić wnętrze w miejsce, które już na pierwszy rzut oka wpadnie w oko niemal każdemu oglądającemu, a inwestycja w home staging zwróci się szybko.

 

Dom przed i po Home Stagingu:

Salon przed:

 

Salon po:

Jadalnia przed:

Jadalnia po:

Sypialnia przed:

Sypialnia po:


Autor tekstu | Monika Bień-Königsman

Służę „wnętrzarską” pomocą i poradami home staging.

Monika Bień-Königsman
Monika.bien@biendesign.com.pl
796 098 920
http://biendesign.com.pl